W niedzielę przed północą około godz. 23:00 przy ulicy A. Mickiewicza stanął w płomieniach dom, w którym mieszkała czteroosobowa rodzina. Rodzicom i 4-letniemu synowi udało się uciec jeszcze zanim ogień rozprzestrzenił się. W pokoju na piętrze, spała jeszcze 11-letnia dziewczynka, ale nie zdążyła uciec…
Na miejscu zdarzenia jako pierwsi pojawili się policjanci z wejherowskiej „drogówki”.
– Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy po godz. 23.00 – informuje nas asp. Anetta Potrykus, rzecznik prasowy wejherowskiej policji. Chwile po przyjeździe wejherowskiej „drogówki” na miejsce zdarzenia przyjechał też Radny i Sołtys Sołectwa Strzebielino Osiedle p. Grzegorz Maziuk udzielając pomocy poszkodowanym.
Następnie dotarł pierwszy wóz strażacki.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 23.21, zaś pierwsi strażacy byli na miejscu o godz. 23.33
– mówi asp. Zenon Frankowski, rzecznik PSP w Wejherowie. Wszystkie trzy kondygnacje budynku były bardzo mocno zadymione. Strażacy w specjalnych aparatach tlenowych dostali się do środka i rozpoczęli poszukiwanie osób, które miały być wewnątrz budynku. Było to jednak bardzo utrudnione, ponieważ wewnątrz panowało duże zadymienie oraz wysoka temperatura. W akcji ratowniczej uczestniczyło 11 wozów strażackich oraz 40 strażaków. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, odcinając dopływ prądu i przystąpili do gaszenia ognia. Konieczne było rozcięcie konstrukcji budynku oraz częściowa rozbiórka i dlatego też wykorzystano do tego specjalistyczny sprzęt burzący oraz gaśniczy. Po zagaszeniu ognia strażacy przeszukali cały budynek z wykorzystaniem kamery termowizyjnej.
Akcję zakończono o godz. 3.34.
Fotorelacja…